Nazywają ich czasem ludźmi w drodze, choć w zasadzie każdy człowiek gdzieś na świat przychodzi i gdzieś umrzeć musi – zazwyczaj w innym miejscu niż to, w którym się zrodził. W czasie życia ilomaś drogami podąża, jakieś decyzje podejmuje, kogoś spotka, z kimś się rozstanie. Czasem dotrze do miejsca idealnego, uparcie reklamowanego w filmach amerykańskich, jednak częściej w drodze jest nieustannie, ciągle do czegoś dążąc. Ludźmi w drodze zwykło się jednak nazywać uchodźców – tych, którzy poszli do obcych krajów, do rzeczywistości oplecionej przez inny język, do wielkiej niewiadomej. Nie da się ich wrzucić do jednego worka z napisem „migranci”, bo każdy wędruje ze swoją motywacją, niosąc ciężar własnych wspomnień. Los czy opatrzność sprawiają, że ludzie ci trafiają do Polski, często na początku wędrówki nie zdając sobie sprawy, że taki kraj w ogóle widnieje na mapie świata.